Oglądam debatę publiczną z udziałem byłego ministra sprawiedliwości. Sprawa głośna, zza naszej wschodniej granicy. Ojciec kilkuletniej molestowanej dziewczynki po 9 miesiącach desperackiego użerania się z wymiarem sprawiedliwości, zabija tych, co wykorzystali mu dziecko. A co na to pan minister? "Gdyby chodziło o moje dziecko, nie wiem czy bym czekał 9 miesięcy..."
Kurioza sądowe to miejsce, w którym
nie oszczędzę tych,
co powinni, a nie robią,
nie widzą i nie słyszą
dla świętego spokoju
lub dla jakiejś "wyższej sprawy"
będę walczyć z głupotą ślepotą
i pomagać tym, co padli ofiarą najpierw przestępców,
a potem... wymiaru sprawiedliwości
nie oszczędzę tych,
co powinni, a nie robią,
nie widzą i nie słyszą
dla świętego spokoju
lub dla jakiejś "wyższej sprawy"
będę walczyć z głupotą ślepotą
i pomagać tym, co padli ofiarą najpierw przestępców,
a potem... wymiaru sprawiedliwości
niedziela, 25 kwietnia 2010
Papiery
Zlożylam doniesienie do prokuratury. Podejrzewam, że moje ukochane dzieci nie tylko zostaly, one nadal SĄ wykorzystywane seksualne przez wlasnego ojca. Ręce mi się trzęsą, kolana miękkie. O pomylce nie może być mowy. Cholernie dlugo zwlekalam. Za dlugo. Ide tam teraz. Prawda jest po mojej stronie. Mam prawo zarządać sprawiedliwosci, a przede wszystkim POWSTRZYMANIA TEGO.
Kilka dni wczesniej, komisariat policji
Na rękach bolesne strupy, kolano rypie - pamiątka po jego wcieklosci. To co, że przy dziecku? To co, że w miejscu publicznym? Taka mila policjantka, która sporzadzala wniosek do sądu cywilnego o ukaranie za tzw. naruszenie czynnosci ciala, namawiala, żebym zlożyla pozew do sądu rodzinnego o pozbawienie ojca praw rodzicielskich.
Najpierw prokuratura. Do rodzinnego też zlożę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz